ParaPsycholog - 2 - www.uzdrowiciel.co

Przejdź do treści

Menu główne:

ParaPsycholog - 2

ParaPsycholog

RADY   PARAPSYCHOLOGA
Porady i rady, których udziela Remigiusz Bisch
Strona  2
Tematy od  Strony 1  są ułożone alfabetycznie.

---

UWAGA:  NIE nadsyłać maili z prośbami o porady! Porady możliwe wyłącznie podczas Wycieczek i Warsztatów!
   
*******  

AURA:

Pytanie:  - Czy każdy człowiek ma aurę?   
Odpowiedź:   -  Każdy, choć zdarzają się tacy, którzy tą aurę mają w zaniku i zamiast tego mają coś w rodzaju betonowej, około 15-cm skorupy przylegającej do ciała - są to ludzie opętani przez pewnego rodzaju złośliwe obce byty. Tacy ludzie-zombi pojawiają się w zorganizowanych grupkach w miejscach, do których mają swobodny wstęp, np. na targach, koncertach, imprezach, manifestacjach, meczach, gdzie starają się ogłupiać ludzi, obniżać świadomość uczestników lub przeszkadzać innym ludziom w przyswajaniu jakichś duchowych prawd. W tym celu posługują się m.in. telepatią, hipnozą i psychomanipulacją.

*******

Pytanie:  - Czy widząc aurę nie narażamy sie na ataki różnych bytów, duchów?
Odpowiedź:  -  Wręcz przeciwnie! Uczysz się odcinać od wszelkich ataków na wszystkich płaszczyznach, bo Twoja wiedza i świadomość wzrasta.  A gdy staniesz się Joginem, będziesz przyciągał tylko czyste wibracje i okoliczności.
Zasada jest taka:  
Jeśli nie zajmujesz się spirytyzmem, to nie zapraszasz żadnych duchów do siebie. Jeśli nie zadajesz się z gangsterami, to nie zapraszasz żadnych bandytów do swojego domu i unikasz niepotrzebnych problemów.  Widząc AURĘ wiesz, kto jest draniem, a kto świętym, więc masz możliwość dobierania sobie odpowiedniego towarzystwa!

*******

Pytanie:  - Czy człowiek może być rozwinięty duchowo, dobrotliwy, kochający ludzi i cały świat, a jednocześnie żywić wiele żalu, złości i nienawiści?
Odpowiedź:  - Takie połączenie cech świadczy o zaburzeniach psychicznych. Ludzi, którzy przejawiają połączenie przeciwstawnych cech można nazwać "zmieszanymi", czyli schizofrenicznymi.  Oznacza to, że są w jednej chwili "dobrzy", a w drugiej chwili "źli", albo w tym samym czasie jednocześnie  "dobrzy" i "źli".

   

Są ideologie, które zaszczepiają takie właśnie, schizofreniczne połączenie przeciwstawnych cech. Te ideologie wmawiają ludziom, że są słabi i grzeszni z powodu grzechu pierworodnego, i że nie można pozbyć się wrodzonej grzeszności. Jednocześnie nakazują być lepszym, ale nic z tego nie wychodzi. Grzech ciągle powraca! Wobec tego ideologie te nakazują zrzucać nagromadzone grzechy na "kozła ofiarnego" lub "Superkozła" (Sotera, Zbawcę, Zbawiciela), który je "zabiera", choć przez to zostaje zabity.  Na chwilę człowiek ma złudzenie bycia "czystym", ale zaraz traci "łaskę uświęcającą" i paranoiczny schemat kręci się w kółko!  Przykładem takiej ideologii jest religia judeo-chrześcijańska.
- W innej części świata, w Indiach, schizofreniczny schemat myślenia nie oświeconego ludu przybrał bardziej łagodną formę: bogobojny hinduista wie, że nagromadził wiele negatywnej Karmy, ale wystarczy, że w mieście Benares zanurzy się odpowiedniego dnia w Gangesie i już część jego negatywnej Karmy zostanie usunięta.  

Prosty hinduista wie, że powinien się moralnie i duchowo doskonalić!  Wie, że gdyby zintensyfikował swoje wysiłki, to mógłby szybciej zakończyć swoją samsarę (reinkarnację).
 
U człowieka "zmieszanego", pod wpływem silnego uczucia skrzywdzenia, może wystąpić  "silniejsze zmieszanie", czyli schizofrenia.
Przykład osoby "silnie zmieszanej", czyli schizofrenicznej:
Podczas kursu widzenia aury w mieście G oglądaliśmy aurę pewnej kobiety, która posiadała wyjątkowo silną i dużą aurę eteryczną, astralną, mentalną i duchową. U tej osoby cyklicznie powtarzał się taki oto obraz AURY:
"a"/ ogromna fioletowo-świetlista AURA tej osoby rozciągała się na odległość ponad kilkudziesięciu metrów. Po około dziesięciu sekundach ta duchowa AURA znikała, a w jej miejsce pojawiał się całkowicie odmienny obraz:  
"b"/ ogromna czerwono-czarna AURA wraz z atrybutami złości, żalu i nienawiści. Rotacja tych przeciwstawnych postaci AURY trwała podczas całego ćwiczenia. Uczestnicy byli zdezorientowani tym zjawiskiem, zanim wyjaśniłem, z czym się to wiąże. Objaśniłem delikatnie, by nie urazić kobiety, że "huśtawka" nastrojów i stanów psychicznych przekłada się automatycznie na obraz AURY. Następnie poprosiłem kobietę, by powiedziała parę zdań o sobie. Kobieta przed rokiem utraciła majątek ziemski, wart wiele milionów, bo nie potrafiła spłacić ostatniej raty pożyczki bankowej. Pożyczkę by spłaciła, tylko bank zażądał szybszej spłaty, twierdząc, że jej biznes nie przynosi dochodu. Z tego powodu żywiła ogromny żal i nienawiść do bankierów.
Z perspektywy lat kazuje się, że to częsta praktyka banków IV RzeszyPospolitej. Gdy ludzie mieli w normalnym trybie, za kilka miesięcy, zapłacić kolejną ratę, nagle dostawali żądanie szybszej zapłaty raty lub żądanie natychmiastowej spłaty wszystkich rat!  Taką samą praktykę stosowali hitlerowcy na ziemiach polskich!
Teraz jest jeszcze gorzej, niż w czasach II wojny światowej, bo politykierzy wprowadzili prawodawstwo hitlerowskie zmieszane ze stalinowskim!  Był na ten temat cykl programów w TV.  

*******

Pytanie:  - Czy możesz popatrzeć na zdjęcie mojej aury, które zrobiłam sobie na targach i skomentować je?   - pyta znajoma.   
Odpowiedź:   - Zapłaciłaś za poprawienie sobie humoru, bo takie kolorowe obrazki ładnie wyglądają.  Przecież już Ci kiedyś mówiłem, że to nie jest żadne zdjęcie aury i ja tych pseudo-zdjęć nigdy nie komentuję. Używanie słowa "zdjęcie", zamiast "imaginacyjne pseudo-zdjęcie aury"  jest celowym wprowadzaniem w błąd, by wyciągać od ludzi pieniądze! W tym urządzeniu nie ma żadnego fotografowania aury, a jest jedynie omomierz i miliwoltomierz, który mierzy potencjały elektryczne pomiędzy kilku punktami na jednej dłoni. Gdyby wynik pomiaru pokazać w postaci kilku wykresów, byłoby to nieciekawe i nikt by tego nie kupił, więc konstruktorzy tego pudełeczka postanowili przełożyć wykresy tych pomiarów na jasność  kilku kolorowych diód, które doświetlają zwykłą fotografię klienta. Później zrobili urządzonko, które robi to samo w programie komputerowym.  Mam takie urządzenie do pseudo-fotografii, podłączane do komputera i szczegółowo je przebadałem, np. jeśli podniesiesz środkowy palec, to wynik wychodzi o 180 stopni odmienny, a jeśli masz spocone lub zatłuszczone palce, to wychodzą zupełnie nieoczekiwane wyniki! Aury na tych pseudo-zdjęciach nie są w ogóle podobne do prawdziwej AURY  i nie oddają różnicy pomiędzy zbójem, a świętym. Przyswajasz ten argument?  Robiłem tym urządzeniem takie oto badania:  wykonywałem "fotografie" dla grup kryminalistów, a później dla grup mnichów. Żadnych różnic nie było! Wystarczy argumentów? Powtarzam: nie istnieje żadne urządzenie do fotografowania ludzkiej aury, a używanie słowa "fotografia aury"  i wmawianie tego klientom jest hucpiarstwiem! Niektórzy wykonujący zawodowo te "zdjęcia" święcie wierzą, że to są prawdziwe zdjęcia aury i są głusi na rzeczowe argumenty, bo to im daje kasę.  Ten temat był szczegółowo opisany przez Dr. Szymańskiego, znanego badacza aury z Warszawy już w 2000 roku w miesięczniku "Nieznany Świat". Zajrzyj do archiwalnego rocznika "NŚ" (2000/6 i 2000/7) i poczytaj sobie, to Cię oświeci!

*******

Pytanie:  -  Czy widzenie AURY przydaje się na codzień? - pytają znajomi.  
Odpowiedź:   -  Częściej niż Wam się wydaje!  
Pewnego razu jechałem do Trójmiasta ze współpracownicą w sprawach zawodowych. Miała w swoim charakterze wyjątkowo dużo upartości. Na dworcu PKP czekaliśmy na pociąg, który po przyjeździe okazał się zatłoczony. Szliśmy wzdłuż pociągu, szukając wolnych miejsc. Przy pustym wagonie starałem się powstrzymać pannicę, przekonując, że w tym wagonie za chwilę wybuchnie bijatyka. Uparła się, że dalej nie pójdzie. Zanim doszedłem do przedziału, w którym usiadła, z następnych przedziałów wysypało się trzech rozjuszonych "Kaukazów" przeciwko jednemu Ruskiemu bez szyi i zaczęli się okładać pięściami. Zdołałem dojść do przedziału i zamknąć drzwi, nim dotoczyli się pod drzwi i zaczęli się masakrować. Krew bryzgała po szybach.  Musiałem mocno trzymać drzwi, żeby nie wtoczyli się do środka przedziału.  

*******

Pytanie:  -  Rozmawiałam z tobą wczoraj wieczorem 20 minut, a później przez kilka godzin widziałam przed sobą jasno-fioletowy skrzący się obłok! Widziałam go wokół siebie nawet w dużym lustrze! Co to mogło być, czy zaczęłam widzieć aurę? - pyta koleżanka.  
Odpowiedź:   -  Tak! Uruchomiło Ci się widzenie aury, a ściślej mówiąc pobudziła Ci się energia kundalini i wytworzyła obłok duchowej energii !  

Dobrze, że nie nosisz moherowego bereta, bo uznałabyś, że to dyjabeł, albo UFO! :)

*******

DUCHY:
 

Pytanie:  -  Czy na Kursie AURY  będę mógł nauczyć się widzieć duchy?  
Odpowiedź:   -  Niestety nie!  Nie ma czegoś takiego w programie. Nabycie takich umiejętności wymaga specjalnych, rzadkich, wrodzonych predyspozycji. Jeśli będziesz na to przygotowany, taka umiejętność pojawi się spontanicznie. Mógłbyś to przyspieszyć na szkoleniu u szamana Apaczów, ale ugrzęźniesz w ograniczeniach religii Vinetou, mimo, że idea Krainy Wiecznych Łowów jest romantyczna.   Odradzam Ci także wchodzenie w ideologię szamanów z Syberii, bo nafaszerują Cię muchomorami, które wypalą Ci dziury w mózgu! :)

******

Pytanie:  -  Czy istnieją duchy? - pyta znajomy.
Odpowiedź:   - Lepiej, żebyś tego nie wiedział, zanim nie nabierzesz odporności psychicznej, bo jak na razie jesteś mocno podszyty strachem!

*******

ATAK  DUCHÓW, CZY "DUCHÓW":

Pytanie:  - Niech mi Pan pomoże! - prosi 50-letnia kobieta, masażystka w pewnym Centrum Terapii w mieście X podczas jubileuszu tego Ośrodka. - Od miesiąca dręczy mnie duch i wysysa ze mnie całą energię! Czuję się tak bezsilna i pozbawiona energii, że powłóczę nogami!   
Odpowiedź: - Przyjrzałem się Pani  już 15 minut temu, bo zauważyłem, że całą swoją energię mentalną kieruje Pani w swoją piętę. Dosłownie tak to jest widoczne w Pani aurze.  Nie ma Pani żadnego ducha, lecz wróżka solidnie Panią nastraszyła, mówiąc, że do Pani pięty przyczepił się duch i ssie energię.  Wróżka niestety była kiepska, choć potrafiła odbierać cudze myśli.  Pani mocno nadaje telepatycznie swoje myśli.  Miesiąc temu na pięcie pojawiło się u Pani otarcie i odczyn alergiczny od proszku do prania. Zastanawiała się Pani wtedy, skąd się to wzięło, gdy w gabinecie pojawiła się wróżka. Zdarza się, że niektóre wróżki potrafią dobrze odczytywać cudze myśli i dorabiać do nich swoje komentarze. Podsycona strachem czuła Pani coraz silniejsze sensacje w tej pięcie. Sensacje znikną, gdy zastosuje się Pani do moich rad.

*******

Pytanie:  -  Od paru miesięcy co wieczór atakuje mnie szatan! Za każdym razem jest tak samo: gaszę światło, układam się do snu i wtedy szatan zaczyna mnie szarpać! Chwyta pazurami mięśnie moich łydek, ud, brzucha, pleców i potrząsa nimi, jakby chcąc mnie nastraszyć, że w każdej chwili może je wyrwać! - żali się pewna kobieta (lat 40) po mojej prelekcji na Festiwalu Medycyny Naturalnej.  
Odpowiedź:   -  U Pani po prostu występuje fizjologiczne zjawisko drżenia mięśni, często spotykane u osób traumicznych i znerwicowanych. Proszę iść do lekarza i poprosić o skierowanie do psychoterapeuty. Jednocześnie powinna Pani szkolić się z psychoedukacji, bo żaden psychoterapeuta czarodziejską różdżką Pani nie wyedukuje!
Faktem jest, że bardzo często przyklejają się do ludzi tzw. byty astralne. Do Pani ciała przykleiło się kilka bytów, bo Pani psyche przyciąga takie byty, ale one nie "wlazły" do środka ciała, więc nie jest to opętanie!  Zalecam przede wszystkim pracę nad sobą - nad własną traumą i psychiką, by przestać przyciągać różne paskudztwa z astralu! Musi Pani zamienić negatywne schematy myślowe na pozytywne - do tego celu służy psychologia europejska i psychologia Jogi!
Nie podejmę się oczyszczania Pani, bo używa Pani słowa "szatan", a to już jest temat dla kleryków i egzorcystów katolickich!
W moim słowniku nie ma słowa"szatan", więc jakby jestem daleko od tego tematu! :)

*******

Znajomy, z sąsiedniej ulicy żalił się na ataki szatana i złośliwych duchów i poprosił o odprowadzenie tych duchów lub egzorcyzmowanie, by pozbyć się złośliwych intruzów, które od kilku tygodni zaczęły go dręczyć we śnie i prześladować w dzień, odbierając mu spokój i niszcząc jego sprzęt elektroniczny.  
Pytanie:
 -  Czy możesz przyjść i egzorcyzmować mnie i moje mieszkanie, bo zagnieździł się w nim szatan i zgraja złośliwych duchów? Atak zaczął się dokładnie 14 kwietnia 2013. W tym dniu wyłączyli telewizornię analogową, więc poszedłem do sklepu i kupiłem dwie przystawki. Podłączyłem i od tego dnia szatan zaczął mi wyłączać telewizory, kiedy chciał mną sterować! Szatan popsuł mi obraz w jednym telewizorze i spalił drugi!  Był naprawiacz z ZURiTu i naprawił obydwa telewizory, ale czuję, że złośliwe duchy znowu chcą mi spalić telewizory! Już wiem, że ta cyfryzacja, to nic innego, jak zapowiadana w Ewangelii Św. Jana oznaka rozpoczęcia ostatecznej Apokalipsy, totalna lucyferyzacja!
Odpowiedź:   -  Dobra! Przepędzenie duchów będzie kosztować 50 zeteł! Zanim przyjdę, pod żadnym pozorem nie włączaj telewizorów!
Finał:  Zjawiłem się za parę dni. Na miejscu znajomy pokazuje palcem kąt, w którym stoją dwa telewizory kineskopowe i ściszonym głosem mówi, że tam przyczaiły się te złe duchy.
Wstawiłem nowe gniazdko i wyjąłem z torby dwie antyprzepięciowe listwy zasilające, za które zpłaciłem 50 zł i podałem znajomemu paragon.
- Oto cały koszt egzorcyzmowania! Te dwie listwy będą Cię chroniły przed złym prądowym mzimu! - rzekłem rozbawiony.  
- Nauczę Cię i zapiszę Ci, żebyś nie zapomniał, co robić, by nie przyciągać złego mzimu z elektrowni!  - powiedziałem zdezorientowanemu znajomkowi.
- Do jednej listwy zasilającej podłączyłem jeden telewizor, tuner i zasilacz antenowy. Do drugiej listwy podłączam drugi telewizor, tuner i zasilacz antenowy. Jak chcesz wyłączyć telewizor i tuner, to zawsze najpierw wciśnij na pilocie telewizora i tunera "standby", a dopiero wtedy wyłącz wyłącznik na listwie zasilającej!  Chodzi o to, by zminimalizować wielkość prądu, przepływającego przez wyłącznik listwy podczas wyłączania! Pamiętaj również, by przełączać ten wyłącznik w sposób zdecydowany! Jak źle się przyłożysz, to wytworzysz łuk elektryczny i usmażysz ten wyłącznik!  W starym przedłużaczu w ten sposób usmażyłeś wyłącznik, więc ciągle iskrzyło i "szatańskie złe mzimu" spaliło Ci telewizor!  Szkoda, że naprawiacz telewizorów nie pouczył Cię, jak nie palić wyłączników - widocznie cieszy się, gdy ludziom palą się telewizory!
Listwy zasilające z filtrem i zabezpieczeniem przeciwprzepięciowym kupiłem dlatego, że w tym mieście  występują wysokie wahania napięcia i silne zakłócenia przemysłowe!
Widać, że pouczenie i uświadomienie kogoś jest formą egzorcyzmowania, bo znajomego i jego dom opuściły "mzimu", "duchy" i "szatany"!  Będzie dobrze, dopóki pamięta instrukcję i nie zgubi kartki! :)
A Ty Czytelniczko/ku nie przepalasz wyłączników? Nie chodujesz złego prądowego mzimu w wyłącznikach?  Sprawdź, czy nie iskrzy!  Porzekadło ludowe mówi: "Z ch i prądem żartów ni ma!" :)

*******

Pytanie:  -  We śnie często atakuje mnie jakiś duch. Budząc się czuję, jakby ktoś dotykał mojej twarzy!  Za dnia też często czuję, jakby ktoś dotykał mojej twarzy! - żali się podczas wycieczki pewien jegomość. Kilka innych osób słysząc to, również zgłasza występowanie podobnej przypadłości, zwalając to na duchy i szatana.
Odpowiedź:   -  Najprościej jest zwalać wszystko na duchy, jak w Średniowieczu, bo nie trzeba zadawać sobie trudu dociekania innych przyczyn, wczytywania się w księgi na temat neurofizjologii, psychologii, itd! Wam po prostu daje się we znaki alergia, nerwica, trauma, zatrucie żywności, powietrza, elektrosmog, itd.  Twarz swędzi, drgają mięśnie, moliki w kanalikach skóry wyprawiają harce, a Wy budzicie się przejęci strachem przed duchami i demonami !
Z życia wzięte:
Pewien znajomy wielokrotnie żalił się, że we śnie atakuje go upiór i nie wierzył, że to tylko wytwór jego znerwicowanego umysłu, aż którejś nocy upiór zaczął go dusić! Obudził się przerażony, a tu łapa potwora dalej ściska go za gardło! Starał się zrzucić tą łapę, ale ona ciągle chwytała go na nowo. Gdy wreszcie oprzytomniał, stwierdził, że na gardle leży jego własna, zdrętwiała ręka. To wreszcie dało mu do myślenia i przestał kłaść rękę na piersi, układając się do snu. "Potwór" nie powrócił ! :)

*******

Podczas Targów Medycyny Naturalnej podchodzi kobieta i prosi o odprowadzenie ducha, który się do niej przyczepił. Zaklina się, że ma ducha, bo przecież znana szamanka jej to powiedziała.
Pytanie:
 -  Bardzo proszę zabrać i odprowadzić tego ducha!
Odpowiedź:
  -  Szamanka coś zobaczyła, ale to nie jest duch, tylko brudna materia bioplazmatyczna i astralna, którą Pani przyciąga z zewnątrz, jak i sama produkuje, na skutek posiadanej traumy. Musi Pani przeprogramować swoje myślenie na pozytywne, a szczególnie popracować nad wybaczaniem!  Dopiero wtedy nie będzie Pani nieświadomie produkować/przyciągać negatywnych brudów astralnych!
Wnioski:  szamani, jeśli nie potrafią odprowadzać duchów, bo nie potrafią, albo boją się to robić, nie powinni straszyć swoich klientów, bo wpędzają ich w ciągły strach i wyrządzają wielką krzywdę!  

*******

Piekielny egzorcysta.  
Kilka lat temu na Warsztaty w Karpaczu przyjechała grupa osób z Niemiec, z Zagłębia Ruhry.  Kilka dni później zadzwonił z Niemiec ich znajomy, z prośbą o poradę, czy jego szamańskie metody są dobre.
Pytanie:
 -  Poznałem pewną szamankę, która nauczyła mnie niezawodnego sposobu egzorcyzmowania. Od paru tygodni egzorcyzmuję wszystkich znajomych, nawet pożywienie. Przywołuję bardzo ważnego anioła, a on zawsze niezawodnie przychodzi i pomaga!  Gdy pojawia się i oczyszcza mnie, czuję się cudownie!
Odpowiedź:   -  Pana aura jest spowita głęboką czernią. Widzę Pana, jakby oddalał się Pan w głęboką czeluść. Nawet Pana głos brzmi, jakby ze studni!  Pan przywołuje paskudnego egregora! Niech Pan zaprzestanie tej praktyki!
Finał: rozmówca wyznał, że imię tego "wysokiego anioła" brzmi "Inferno" i nie chciał słyszeć, że to słowo oznacza "piekło".  W ciągu kilku tygodni dzwonił jeszcze kilka razy, ale nie słuchał dobrych rad. Jego aura stawała się coraz bardziej smolista, a jego głos brzmiał "z coraz głębszej studni". Dopiero po paru miesiącach zrozumiał, że źle czyni, gdy podupadł na zdrowiu psychicznym i w szpitalu miał czas na przemyślenia.  Porzucił kult i zachwyt dla anioła z
"Inferno", jego aura trochę pojaśniała, a głos brzmiał "z płytkiej studni". :)   

*******

Na pobliskiej ulicy mieszka znajoma, która zwróciła się kiedyś o pomoc.
Pytanie:
 -  Moja 14-letnia córa została pół roku temu opętana przez złośliwego ducha, który najpierw straszył ją na jednym odcinku ulicy, a teraz nawet w domu nie daje jej spokoju. Ciągle jej się ukazuje i jest przerażający!
Odpowiedź:
  -  Pani córa nie jest opętana. Żaden złośliwy duch jej nie atakuje. Pół roku temu rówieśnicy wymyślili zabawę w straszenie dziewczyn duchami. U dzieci łatwo jest wywołać obsesję strachu przed duchem, trwającą wiele lat.
Podsumowanie:  Matka zabrała córę i poszliśmy w miejsce, gdzie córa po raz pierwszy "zobaczyła" ducha.  Zrobiliśmy wspólnie wizualizację oczyszczającą umysł i dziewczyna wyzbyła się lęku raz na zawsze. Później zrobiłem jeszcze pogadankę w ich domu na temat zasad pozytywnego myślenia i przekonywałem ich babcię, by przestała wytwarzać w domu atmosferę strachu, bo córka i wnuczka były wychowywane w psychozie strachu. Wnuczka okazała się pojętna i od tej pory z uśmiechem przyjmowała codzienną porcję "strachów", którymi emanowała babcia po obejrzeniu dziennika TV!  Na postawę życiową ich babci, przesyconą lękiem, miały wpływ przykre doświadczenia sybirackie, jak i te powojenne, gdy terror i strach, aż do lat 60-tych, siały zdegenerowane oddziały ruskich wyzwolicieli, którzy stacjonowali w sąsiedniej wsi. Gdy żołdakom brakowało na spiryt, chodzili po domach i "riekwirowali" różne poniemieckie dobra lub proponowali np. buty. Dla kobiety szokiem było, gdy zawadiaccy Ruskije przynieśli buty, a gdy nie chciała ich kupić, przystawili jej do głowy pepeszki i postanowili swoją fatygę wyegzekwować w naturze! Nie chciała tych butów, bo tkwiły w nich odrąbane nogi! Została zgwałcona przez zbestwiałych "wyzwolicieli", a obok leżały makabryczne buty!   

*******

Znajomy chodząc ścieżką przez las ciągle postrzegał w jednym miejscu pokutujące, agresywne duchy, mimo, że las w tamtym miejscu niczym się nie wyróżniał. Twierdził, że gdy idzie tą ścieżką, atakują go duchy, które tam przebywają.  
Pytanie:
 -  Czuję, że w tamtym miejscu zagnieździły się jakieś duchy mocno przywiązane do świata materii, które "pilnują" swego terytorium!
Odpowiedź:
  -  Na razie nie widzisz duchów, ale dobrze je wyczuwasz! W tamtym miejscu jest przedwojenna nekropolia Starozakonnych, o której nie wiedzą nawet miejscowi, a co dopiero Ty, który przybyłeś tu niedawno.  Postrzegasz tam dusze, które czekają przy swych kościach na "wskrzeszenie" w czasie "dni ostatecznych".  Te duchy atakują tam tylko osoby wrażliwe.
- Niedaleko jest jescze jedno podobne miejsce - mauzoleum hrabiów - w którym jednak nie ma już dusz, ale pozostały agresywne byty i elementale, które przyklejają się na kilka miesięcy do ludzi i obżerają ich z energii.
Podsumowanie:  Nawet na filmie nakręconym w komunistycznym Wietnamie można postrzegać to samo zjawisko: dusze trwają przy swych kościach "na wieki wieków" (tj. średnio ok. 5.000 lat), bo tak zaprogramowała je wyznawana ideologia. Jasnowidząca, była członkini Vietkongu, potrafiła dostrzegać na polach bitewnych dusze i bezbłędnie wykopywała we wskazanych miejscach kości poległych kamratów. W swoim M-2 urządziła prawdziwe mauzoleum, w którym "dała schronienie" setkom dusz swoich czerwonych towarzyszy. Nie potrafiła odprowadzić tych dusz wyżej, bo sama była osobą mocno przytwierdzoną do materialistycznej, komunistycznej ideologii.
Wnioski: Najbardziej przywiązują dusze do materii te plemiona, które wyznają ideologie materialistyczne i balsamują ciała. Dusza może zostać przez to przywiązana do ziemi przez miliony lat i wstrzymywana jest od reinkarnacji na tak długo!
Z kolei Hindusi, wyznając ideę reinkarnacji, spopielają ciała, przyspieszając przejście duszy do "poczekalni", w oczekiwaniu na kolejne wcielenie. Ludy indoeuropejskie, które przed tysiącleciami przywędrowały z Indii do Europy, tj. Arjowie, zachowywały tą samą korzystną praktykę, aż do czasu inwazji chrześcijan.

*******

O poradę prosił telefonicznie pewien zmartwiony klient. W jego głosie nie było "wibracji" choroby psychicznej, ani "opętania". Z "wibracji" odczytałem, że należy genetycznie do ludzi "na progu" schizofrenii. Był właścicielem sieci punktów skupu złomu koło Częstochowy. Okres zastoju w branży stalowej wpędził go w długi. Mocno przeżywał spadki dochodów, bo przyzwyczaił się do dostatniego, wygodnego życia. O wszystko obwiniał złe duchy, demony, nasłane, jak twierdził przez księgową-czarownicę, którą zwolnił jakiś czas temu.  
Pytanie:  -  Moje dzieci zaatakował jakiś złośliwy duch, nasłany przez szatana! Budzą się w nocy z krzykiem, moczą się w nocy, stały się nerwowe, opuściły się w nauce. W domu panuje przykra, napięta atmosfera!  Teraz duch zaatakował także moją żonę!
Odpowiedź:   -  Niech Pan słucha uważnie i zapamięta dobrze, co powiem!  Nie żaden duch, tylko Pan sam jest przyczyną tych wszystkich nieszczęść!  W wibracji Pana głosu są zawarte toksyczne emocje i wyjątkowo negatywna energia! Ta wibracja głosu, to jedna wielka zgroza, którą stale atakuje Pan swoja rodzinę! Ta paniczna, ciężka wibracja powoduje rozstrój nerwowy dzieci, żony, jak i wszystkich, z którymi Pan przebywa!  
Teraz wymienię środki zaradcze, niech Pan je zastosuje! Przede wszystkim niech Pan medytuje w ciszy według zaleceń jogi dla osiągnięcia spokoju umysłu.  Nie ma Pan innego wyjścia: musi Pan pogodzić się z własnym losem, oraz nauczyć się sztuki przebaczania, wyrozumiałości, cierpliwości, spokoju i życzliwego odnoszenia się do rodziny i współpracowników! Tylko tyle! Powróci spokój!  Wszystko Pan w krótkim czasie naprawi! Niech Pan sięgnie po poradniki psychologiczne, tam znajdzie Pan szczegółowe wskazówki.
Wnioski:   wcale się nie dziwię, że w Średniowieczu ludność ochoczo włączała się do polowań na czarownice, organizowane przez paranoiczną inkwizycję, bo i obecnie jest bardzo wielu ludzi, którzy święcie wierzą, że nękają ich czarownice i złe moce przez nie sprowadzane! Gdyby tego człeka przenieść w Średniowiecze, zaraz zorganizowano by po jego emocjonalnej opowiastce, kolejne polowanko z pieczeniem ludzi żywcem!! Zresztą wcale nie trzeba by go przenosić, bo i obecnie jest wielu chętnych do podpalania stosów!  
Kuriozalne zdarzenie:  W programie TV widziałem kiedyś, jak grupa egzorcystów i psychologów kościelnych deliberowała nad biednym schizofrenikiem, który twierdził, że jeden psychotronik na spotkaniu przed kilku laty przyciągnął judaistycznego Archanioła. Zakłinał się w kółko, że ten Archanioł go opętał. Po wielogodzinnym słuchaniu i badaniu pacjenta, w końcu nie podjęli się robić egzorcyzmów, bo według ich wiary Archanioł chyba nie może opętać!  
Robienie egzorcyzmów byłoby przyznaniem się, że Anioły i Archanioły są demonami, które podstępnie zwiodły ludzi i ciągną do piekła! :)




********
Drodzy Czytelnicy!

Poradnictwo związane z problemami osobistymi, nieznanymi zjawiskami i zdrowiem jest możliwe wyłącznie podczas Wycieczek i Warsztatów!
Ten wymóg jest podyktowany brakiem możliwości przyjmowania co miesiąc setek tasiemcowych maili i telefonów od osób szukających porad!

  
 
*****

www.uzdrowiciel.co
Prawa autorskie zastrzeżone!
Zabrania się kopiowania i powielania
części lub całości tekstów
bez pisemnej zgody autorów!
All rights reserved!


Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego